6 lutego 2021 Udostępnij

Beauty-review: dezodorant Hermès, mineralna szminka M.A.C. i cynamon

Dezodorant Jour d'Hermès

Są takie zapachy, które nie tyle "słyszysz", co "widzisz" na sobie. Dla mnie Jour d'Hermès, Hermes, jest właśnie takim przypadkiem. I choć zapoznałam się z nim w absolutnie naturalnych warunkach, spotykając się ze wschodem słońca na schodach świątyni Apollina w Delfach, od razu stało się dla mnie jasne, jak nosić tę kwiatową kompozycję. Jedwabna sukienka z cienkim skórzanym paskiem, wysokie obcasy, zgrabna biżuteria - rodzaj porannego szyku biznesowego. Teraz mam dezodorant Jour d'Hermes i jeszcze jedną stylizację, która idealnie się z nim komponuje: jeansy, sandały i klasyczną męską białą koszulę. Bardzo wygodny i komfortowy do latania w podróżach służbowych.

MAC Mineral Lipstick

Szminka MAC, odcień Glamour Era.

Pomadki MAC zawsze cieszą mnie swoją trwałością, ale kolory są dla mnie czasem zbyt bogate i intensywne. Jednak zawsze z niecierpliwością czekam na możliwość uzupełnienia kolekcji minerałów. Tym razem MAC Mineralize Tropical Taboo również mieni się jaskrawymi kolorami brazylijskiego karnawału, ale odcień pomadki Glamour Era jest dość delikatny i mieni się w powściągliwy i inteligentny sposób. Przy okazji, wieczka pomadek z kolekcji mineralnej są magnetyczne.

Mahash Natural Day SPA

Mahash naturalne day spa pracuje z naturalnych kosmetyków Aveda.

Jedno z najbardziej relaksujących miejsc w Moskwie. Doskonały hammam, naturalne kosmetyki Aveda, joga w nie "wyrywkowym" i nie "fragmentarycznym" rozumieniu praktyki - to wszystko jest tutaj. Moim ostatnim odkryciem jest nowy program, nie, raczej rytuał, który nazywa się The Body Bar. Chodzi o to, że sam wybierasz swoje naturalne składniki. Mistrz buduje na nich swoją osobistą procedurę pielęgnacyjną, rozwiązując bardzo konkretne problemy: relaks, utrata wagi, nawilżenie, detoks... Ja wybrałam detoks i walkę z cellulitem, a bronią były imbir, karkuma i cynamon. Powtórzę się - nie chodziło o kosmetyki, tylko o "produkty naturalne". Krótko mówiąc, było mi gorąco! Z jednej strony tradycyjna "aromaterapia", masaż stóp i inne przyjemne rzeczy, a z drugiej - aktywna praca z peelingiem i cudownym pudrem na moim ciele. Tajski mistrz pracował bezbłędnie: z perfekcyjnie wyliczoną siłą i sprawdzoną przez lata płynnością. W efekcie minus kilogram zaraz po zabiegu i pełne poczucie, że zrobiłam naprawdę dobrej jakości zabieg i wykonałam całkiem niezłą robotę na swoim ciele.